Tyle czasu zajęło mi pokonanie tarasy maratonu w Głuszycy. Do tej pory to chyba był mój najcięższy maraton, bo jeszcze nigdzie tak się nie ujechałem. Przez pierwszą godzinę jechałem wraz z Kiełbikiem, niestety później mi trochę odjechał na podjeździe. Gonić zbyt mocno nie goniłem mając wciąż w głowie to ze 62 km u Golonki jedzie się długo a pewnie i tak wyjdzie więcej niż pokazuje profil:P wyszło z 67 :P czy jakoś tak nie mam licznika ;P. Tętno średnie wyszło mi porażająco niskie bo troszkę ponad 140 ud/min. Chyba jednak przesadziłem z racjonalnym pokonywaniem tego dystansu bo strata do Ukarza wyszła prawie 50 min.... . Ale najważniejsze, że jako tako dobrze się bawiłem, a Ukarz wygrał na mega :) to się liczy :)
Pozdrawiam
Ja bym nie przeżył..więc nie pojechałem!
OdpowiedzUsuń