sobota, 14 kwietnia 2012

Górale na start 2012 - #1 Boguszów Gorce - 2 miejsce kat. M17

Uff udało się.... :)
Cel jaki sobie stawiałem przed wyścigiem to ukończyć w pierwszej trójce. Po przyjeździe na miejsce i objechaniu trasy, pojawiły się pierwsze obawy. Trasa była dość ciężka i jak na pierwszy wyścig, bardzo selektywna. Na sztywnych podjazdach brakowało mi czasami siły, aby mocniej rozkręcić, a niestety konkurencja na początku dość mocno deptała mi po piętach. Po starcie na rozjazdówce jechałem w okolicach 5-6 miejsca. Po dojechaniu do pierwszej technicznej części trasy, pożałowałem trochę, że nie postarałem się mocniej pojechać do przodu, bo chłopaki przede mną się trochę przymulili. Na szczęście po tej części trasy był mocny podjazd po kostce, na którym Matys zaatakował wyprzedził mnie i wysunął się na prowadzenie. Moja kontra już nie była taka mocna i zdołałem przejść na 3 pozycje starając się nie tracić dużo dystansu. Przez pierwszą rundę i połowę drugiej jeszcze miałem go w zasięgu wzroku, ale nie nóg. Od trzeciej rundy kryzys, dużo błędów na prostych technicznie odcinkach, gdzie wcześniej radziłem sobie bez problemu. Dobrze złożyło się, że cięższe technicznie odcinki przejeżdżałem czysto i w miarę szybko przez co oddaliłem się bezpiecznie konkurencji za mną. Na ostatniej rundzie poczułem, że może być problem i mogę nie dowieść 2 miejsca, ponieważ z niewielką stratą widziałem za sobą trzeciego zawodnika z Wałbrzyskiego klubu. Całe szczęście, że on chyba również nie czuł się za dobrze i na metę wjechałem z prawie 40 sec przewagą. Następny wyścig Kaczmarek Electric gdzie trzeba będzie mocno pojechać, aby kontynuować dobrą passę :)

środa, 11 kwietnia 2012

Oficjalny objazd trasy wyścigu Marek Konwa MTB Kaczmarek Electric Race zaliczony

Dzisiaj wraz z Łukaszem i Mateuszem Pihulakiem  udaliśmy się do Zielonej Góry, aby oficjalnie przejechać się po trasie wyścigu. Tydzień temu spędziliśmy na niej dość dużo czasu, jednak nie mieliśmy jeszcze okazji przejechać się po niej rowerami. Dzisiaj o godzinie 17 dotarliśmy na miejsce, gdzie spotkaliśmy się z Markiem i Piotrkiem Konwą i ruszyliśmy na trasę. Gościnnie dołączyła do nas była klubowa koleżanka Asia, z która pokonałem pierwszą pętle.
Dzisiejszy trening utwierdził  mnie w przekonaniu, że ciężko będzie wszystkim pokonać 6 pętli, zaplanowanych dla kategorii Elita i U23. Trasa wymaga dobrego przygotowania siłowego oraz kondycyjnego, ponieważ strome podjazdy jakich nie brakuje z rundy na rudne stają się cięższe, gdy pokonamy 2-3 rundy, mogą stać się zbyt ciężkie pokonania na rowerze. Zjazdy wymagają cały czas jazdy w pełnym skupieniu, a liczne uskoki, które należy zeskoczyć, czy też głębokie korzenie oraz sekcje z kamieniami, słabszym technicznie zawodnikom, mogą przysporzyć znacznych kłopotów. Wyścig zapowiada się bardzo ciekawie, emocji na pewno nie zabraknie, jak mam nadzieje też kibiców :).

ZAPRASZAM SERDECZNIE 3 MAJA. AMFITEATR W ZIELONEJ GÓRZE.


wtorek, 10 kwietnia 2012

Zgrupowanie zakończone

Po 5 dniach pobytu w Szklarskiej Porębie zakończyliśmy zgrupowanie. Pogoda dopisała pomimo tego, że ostatnie 2 dni jeździliśmy po śniegu, to na warunki treningowe nie mogliśmy narzekać. Wszystkie treningi przeprowadziliśmy w terenie o dość technicznym charakterze, z dużą ilością kamieni, korzeni i innych tego typu przeszkód. Udało nam się odkryć kilka ciekawych miejsc w obrębie Szklarskiej Poręby, co przyszłościowo na pewno wykorzystamy. W tym tygodniu zamierzam się trochę zregenerować i już w najbliższą sobotę, pierwszy w tym roku sprawdzian formy podczas zawodów z cyklu "Górale na start", które odbędą się w Boguszowie Gorcach. Szans i swojej formy nie oceniam przed nimi, bo jest to tak naprawdę jedna wielka niewiadoma.

niedziela, 8 kwietnia 2012

Zgrupowanie- dzien czwarty

8,30 pobudka szybkie spojrzenie za okno, aby skontrolować pogodę. To co ujrzały moje oczy przerosło oczekiwania, 6-8 cm warstwa śniegu zalegająca na chodniku, trawniku, samochodach. O 9 zasiedliśmy przy stole, zjeść wspólnie wielkanocne śniadanie. Po krótkiej naradzie doszliśmy do wniosku, że na trening pojedziemy ok. godziny 11, mając nadzieję, że pogoda się trochę poprawi. Matka natura nie chciała jednak dać za wygraną i na trening wyjechaliśmy w trakcie śnieżycy. Ten w przeciwieństwie do poprzednich był krótszy, zajął 1h 30 min. Śnieg na szlakach z powodu dodatnich temperatur stał się bardzo lepki, co doskonale zaklejało podeszwy i pedały, jak można się domyślić, aby się wpiąć trzeba było ostro się namęczyć. Jako jedyny w naszym 5 osobowym gronie, nie posiadam hamulców tarczowych, tylko v-break, które właściwości hamowania zabite śniegiem tracą całkowicie. Wszystkie te przeciwności losu nie powstrzymały nas od dobrej zabawy  na zjazdach i podjazdach. Ludzie na nasz widok mieli ciekawe miny, szczególnie w okolicach wodospadu Szklarka :). Jutro już ostatni dzień, krótkiego zgrupowania, do którego długo będziemy jeszcze wracać pamięcią.

sobota, 7 kwietnia 2012

Zgrupowanie - dzień trzeci

Święta już się rozpoczęły, a my dalej ostro trenujemy. Dzisiaj do treningu dołączył Paweł Wojczał wraz z kolegą w barwach Team Podgórzyn. Obaj mieszkają w okolicach Szklarskiej Poręby i dość dobrze znają tutejsze tereny. Dzięki ich przewodnictwu, mogliśmy pojeździć ciekawymi, nieznanymi nam dotąd ścieżkami. Dzisiejszy trening był przeprowadzony w mocniejszym tempie i trudniejszym terenie. Jutro zamierzamy zrealizować dłuższy, ale spokojniejszy trening.
Tymczasem za oknem mamy małą śnieżyce, która jednak raczej nie pokrzyżuje naszych planów.
Pozdrawiam

piątek, 6 kwietnia 2012

Zgrupowania dzień drugi

Drugi dzień treningów w Szklarskiej Porębie zakończony. Po wczorajszym 2 godzinnym wprowadzeniu, dzisiaj udaliśmy się na 3 godzinny trening w terenie. Jak się dzisiaj okazało, daleko od naszego apartamentu nie musieliśmy odjeżdżać, bo do pierwszych ciekawych technicznych podjazdów i zjazdów mamy kilkadziesiąt metrów. Pogoda jest łaskawa i w związku z tym, że trenowaliśmy dzisiaj w niższych partiach gór, trasy były w 100% przejezdne.

czwartek, 5 kwietnia 2012

Szklarska Poręba - zgrupowanie

Dzisiaj w czteroosobowym składzie- ja, Łukasz i Mateusz Pihulak oraz Piotr Konwa dotarliśmy do Szklarskiej Poręby, gdzie będziemy trenować przez 5 dni. Dzisiaj, pomimo podróży i dość późnego przyjazdu udało nam się zrealizować 2 godzinny trening po górach. Pogoda jest nie najgorsza i możemy realizować cele treningowe. Jedyne co przeszkadza nam to zalegający śnieg w wyższych partiach gór.
Zapraszam do śledzenia przebiegu zgrupowania na blogu :)

wtorek, 3 kwietnia 2012

Trasa wyścigu Marek Konwa Race ukończona

Po dwóch dniach ciężkiej pracy udało nam się posprzątać i zbudować ciekawe sekcje na trasie w Zielonej  Górze. Runda, na której wystartują w weekend majowy zawodnicy będzie należała do ciężkich pod względem siłowym oraz technicznym. Nie zabraknie na niej sztywnych podjazdów oraz technicznych zajazdów z uskokami i dużymi sekcjami z korzeniami. Dla słabszych technicznie zawodników wyznaczone zostały objazdy, tak aby każdy mógł sobie poradzić z trudnościami trasy.

Dzisiaj wraz z innymi zawodnikami Marek Konwa MTB Race Team otrzymaliśmy zestawy opon Hutchinson od firmy Polsport, zestawy potówek od firmy Zator, preparaty do ciała oraz konserwacji roweru od firmy Makra Sport.







środa, 28 marca 2012

My u Marka , Marek u nas

Ostatnie dwa dni spędziliśmy wspólnie na treningach z Markiem Konwą, jeżdżąc najpierw w Zielonej Górze po przyszłej trasie zawodów Marka, które odbędą się w 2 maja. Następnego dnia Marek przyjechał do nas zapoznać się z naszymi trasami, które ostatnimi czasy przygotowaliśmy. Wracając do pierwszego dnia  trochę wrażeń z trasy przygotowanej przez Marka. Runda będzie szybka, z elementami technicznych i dość szybkich zjazdów, których główna trudnością będzie grząski piasek, i w niektórych miejscach trochę korzeni. Podjazdy raczej sztywne i krótkie gdzie trzeba będzie użyć odpowiednio dużo siły, aby podjechać nie zatrzymując się gdzieś w połowie. Runda przypadła nam do gustu w następnym tygodniu będziemy robić tam porządek i przygotowywać parę niespodzianek technicznych :). Dzisiaj Marek przyjechał do nas i myślę, że wrażenia z naszych odcinków treningowych miał pozytywne. Te dwa dni były pozytywnym akcentem, dając nam trochę nowych doświadczeń. Teraz spokojnie odpoczywam 2 dni do weekendu, który spędzę na spokojnych treningach na szosie, bo po dość ciężkim poprzednim tygodniu i tak owocnym początku tego, wypadało by odpocząć :).

poniedziałek, 26 marca 2012

Trening, trening, trening

Kolejny tydzień mija na szlifowaniu formy. Dzięki dobrej aurze pogodowej mogłem pojeździć po lesie, który jeszcze do niedawna był jednym wielkim bagnem. Na dzień dzisiejszy jest sucho i przyjemnie. W weekend udało nam się pojechać na jeden dzień w góry i zrealizować ciekawy trening w rejonach Sonówki, Przesieki. Wspólnie z Ukarzem oraz Małym przejechaliśmy 66 km podjeżdżając między innymi cały podjazd od Podgórzyna poprzez Przesiekę, aż do dwóch mostów, potem kilkukrotnie podjazd pod całą sosnówkę kończąc w Karpaczu, a zakończyć podjazdem pod Orlinek i zjazdem do Sosnówki. Pogoda dopisała 16 stopni chociaż w okolicach godziny 17 zrobiło się nieco chłodniej i zjazdy z dużymi prędkościami stały się mniej przyjemne :). W niedziele planowałem pojechać z całą ekipą na szosę. Niestety po późnym powrocie do domu nie zdołałem się zmotywować do wstania o 8 rano (zmiana czasu na letni) i stwierdziłem, że pośpię dłużej i pojadę do lasu dokończyć tydzień siłowym akcentem. W lesie spędziłem 2 h skupiając się na technicznych podjazdach, pokonywanych zazwyczaj siłowo oraz technicznych odcinkach w dół. Ten tydzień zapowiada się bardzo ciekawie ze względu na 2 treningi z Markiem co może być ciekawym doświadczeniem, ale o tym napiszę następnym razem :).

niedziela, 18 marca 2012

Niedziela i zarazem koniec najcięższego tygodnia treningowego

Po ostatnich ciężkich trzech treningach pod rząd stwierdziłem, że muszę odpocząć, aby mieć siłę na wykonanie założonego cyklu treningowego składającego się z 5 dni treningowych pod rząd. Pierwszy trening zaplanowałem na środę co wydawało się dobrym rozwiązaniem. Dwa dni przerwy zregenerowały nogi lecz kręcenie przez pierwsze kilometry bardziej przypominało obracającą się betoniarkę mieszającą beton. Czwartek to już normalniejszy trening w lepszym tempie i większą objętością kilometrową. Piątek miał to być dla mnie spokojny trening, ale wyszło jak zawsze więc trochę się ponaciągaliśmy, ale w końcu dobra zabawa też dobrze robi nie tylko żmudne pilnowanie tętna i zwalnianie jak tylko przejdzie magiczną barierę 150 :) . Sobota  jeden z fajniejszych dni tego miesiąca. Pierwszy argument Puchar Świata i jego transmisja przez internet. Od rana przed komputerem wyścig elity kobiet trzymanie kciuków i dwie niespodzianki. Pierwsza oczywiście zwycięstwo Majki, z uwagi na swoje znaczenie dla całego środowiska MTB i nie ukrywajmy całego polskiego kolarstwa. Druga niespodzianka to piękna postawa Emily Batty i jej drugie miejsce z czterema sekundami straty do Majki. Po wyścigu kobiet oczywiście relacja z Elity mężczyzn i tutaj ciekawa sytuacja, Nino ostro zaczął sezon, Absalon jak zawsze w czołówce- nie wiem czemu ale wydaje mi się ze Londyn będzie jego, Burry broniący honoru całej Afryki kończąc na 2 miejscu pokazał dobrą jazdę na swoim podwórku, a na koniec małe rozczarowanie postawą Jaroslava, bo jednak każdy spodziewał się, że pokaże się trochę z lepszej strony. Pierwsze koty za płoty, gdybać nie ma co na ten czas o olimpiadzie i dyspozycji poszczególnych zawodników, bo do niej jeszcze kawał czasu. Po relacjach my udaliśmy się na sobotni trening z założeniem Łukasza, przeprowadzenia kilku interwałów. Tempo od początku było większe niż zwykle, a w połowie treningu w drodze od Straszowa do Żar trening rozpoczął się na 100% i każdy podjazd wyglądał jak premia górska. Średnia prędkość najwyższa w tym sezonie bo powyżej 33 km/h. Po treningu nogi jak z waty i mała zagwozdka- jutro 3 h treningu, bo przecież niedziela :). Niedziela - wolniej, więcej w tlenie na końcu parę górek mocniej i starczy czas trochę ponad 2 h 30 min średnia niecałe 30 km/h nogi rozkręciły się. Teraz zasłużone dwa dni przerwy i wracamy na rower.

niedziela, 11 marca 2012

Tydzień treningowy zakończony

Dzisiaj przy dobrych warunkach atmosferyczny udało się nam zrealizować co tygodniowy niedzielny trening większym składem. W sumie pokonaliśmy 95 km równym tempem z kilkoma interwałami na podjazdach. W utrzymaniu całej grupy w jednej kupie przeszkadzał nam dość silny wiatr, ale dzięki sporej frekwencji pojawiła się możliwość poćwiczenia jazdy na rantach. Dzisiaj ja wraz z trzema innymi znajomymi z byłego klubu Żary MTB Team staliśmy się zawodnikami amatorskiej grupy Marek Konwa Racing Team, w której barwach będę starować w najbliższym sezonie 2012. Nie ukrywam, że taki układ bardzo mi pasuje i postaram się dobrze wypaść na priorytetowych wyścigach jakim będzie cykl Kaczmarek Electric MTB. W poprzednim sezonie startując w kilku edycjach na dystansie mini zająłem 2 miejsce w klasyfikacji generalnej kat. M2 oraz plasując się w pierwszej 10 open.

sobota, 10 marca 2012

Pada....

Za długo ładnej pogody w tej strefie klimatycznej nie może być. Po wczorajszym ładnym i owocnym dniu nastał czas pory deszczowej. Jakby inaczej w końcu weekend - trawa też chce się napić. Wczoraj 3 h na szosie dzisiaj niecałe 2 h. Jutro ambitny plan 100 km, ale przy tej pogodzie może się okazać to nie lada wyzwaniem ;).

czwartek, 8 marca 2012

Kolejne treningi w zimowo wiosennej aurze....

Kolejne dni upływają pod znakiem treningów na szosie. Trochę kilometrów już w marcu przejechałem, aczkolwiek do powrotu do powiedzmy minimalnego poziomu sportowego jeszcze daleka droga. Dzisiaj niestety za oknem pada śnieg z deszczem co skutecznie zniechęciło mnie do zrealizowania treningu. Co prawda trochę nadprogramowego, ale jakby nie patrzeć przy rozpoczęciu sezonu dopiero w połowie lutego żaden trening nie zaszkodzi. Jutro już piątek, który rozpocznie cięższe treningi weekendowe, które powinny przynieść ze sobą kolejne 7 godzin treningowych przekładających się na trochę ponad 200 km.

środa, 29 lutego 2012

Powolne budowanie formy na sezon 2012

Mamy luty, a prawdę mówiąc niewiele w tym lutym siedziałem na rowerze, a co gorsze mam wrażenie, że w grudniu i styczniu też niewiele potrenowałem. Oprócz regularnego pływania w okresie listopad-grudzień oraz prawie co weekendowych wyjazdów na narty biegowe, moje treningi można powiedzieć były o bardzo małej częstotliwości. Z powodu mrozów, śniegu i małych kłopotów ze zdrowiem w mojej rodzinie ciągłe odkładanie regularnego treningu skończyło się dopiero w ubiegłą sobotę, gdy wyszedłem z ekipą trochę pokręcić na szosie. Dzisiaj mamy środę i przejechane ponad 180 km . Jutro dalej trening i do końca tygodnia muszę dobić do ok 400 km, a może pokuszę się o 500... czas pokaże ważne żeby warunki za oknem były korzystne, bo motywacji do kręcenia na trenażerze nie mam wcale :).