środa, 28 marca 2012

My u Marka , Marek u nas

Ostatnie dwa dni spędziliśmy wspólnie na treningach z Markiem Konwą, jeżdżąc najpierw w Zielonej Górze po przyszłej trasie zawodów Marka, które odbędą się w 2 maja. Następnego dnia Marek przyjechał do nas zapoznać się z naszymi trasami, które ostatnimi czasy przygotowaliśmy. Wracając do pierwszego dnia  trochę wrażeń z trasy przygotowanej przez Marka. Runda będzie szybka, z elementami technicznych i dość szybkich zjazdów, których główna trudnością będzie grząski piasek, i w niektórych miejscach trochę korzeni. Podjazdy raczej sztywne i krótkie gdzie trzeba będzie użyć odpowiednio dużo siły, aby podjechać nie zatrzymując się gdzieś w połowie. Runda przypadła nam do gustu w następnym tygodniu będziemy robić tam porządek i przygotowywać parę niespodzianek technicznych :). Dzisiaj Marek przyjechał do nas i myślę, że wrażenia z naszych odcinków treningowych miał pozytywne. Te dwa dni były pozytywnym akcentem, dając nam trochę nowych doświadczeń. Teraz spokojnie odpoczywam 2 dni do weekendu, który spędzę na spokojnych treningach na szosie, bo po dość ciężkim poprzednim tygodniu i tak owocnym początku tego, wypadało by odpocząć :).

poniedziałek, 26 marca 2012

Trening, trening, trening

Kolejny tydzień mija na szlifowaniu formy. Dzięki dobrej aurze pogodowej mogłem pojeździć po lesie, który jeszcze do niedawna był jednym wielkim bagnem. Na dzień dzisiejszy jest sucho i przyjemnie. W weekend udało nam się pojechać na jeden dzień w góry i zrealizować ciekawy trening w rejonach Sonówki, Przesieki. Wspólnie z Ukarzem oraz Małym przejechaliśmy 66 km podjeżdżając między innymi cały podjazd od Podgórzyna poprzez Przesiekę, aż do dwóch mostów, potem kilkukrotnie podjazd pod całą sosnówkę kończąc w Karpaczu, a zakończyć podjazdem pod Orlinek i zjazdem do Sosnówki. Pogoda dopisała 16 stopni chociaż w okolicach godziny 17 zrobiło się nieco chłodniej i zjazdy z dużymi prędkościami stały się mniej przyjemne :). W niedziele planowałem pojechać z całą ekipą na szosę. Niestety po późnym powrocie do domu nie zdołałem się zmotywować do wstania o 8 rano (zmiana czasu na letni) i stwierdziłem, że pośpię dłużej i pojadę do lasu dokończyć tydzień siłowym akcentem. W lesie spędziłem 2 h skupiając się na technicznych podjazdach, pokonywanych zazwyczaj siłowo oraz technicznych odcinkach w dół. Ten tydzień zapowiada się bardzo ciekawie ze względu na 2 treningi z Markiem co może być ciekawym doświadczeniem, ale o tym napiszę następnym razem :).

niedziela, 18 marca 2012

Niedziela i zarazem koniec najcięższego tygodnia treningowego

Po ostatnich ciężkich trzech treningach pod rząd stwierdziłem, że muszę odpocząć, aby mieć siłę na wykonanie założonego cyklu treningowego składającego się z 5 dni treningowych pod rząd. Pierwszy trening zaplanowałem na środę co wydawało się dobrym rozwiązaniem. Dwa dni przerwy zregenerowały nogi lecz kręcenie przez pierwsze kilometry bardziej przypominało obracającą się betoniarkę mieszającą beton. Czwartek to już normalniejszy trening w lepszym tempie i większą objętością kilometrową. Piątek miał to być dla mnie spokojny trening, ale wyszło jak zawsze więc trochę się ponaciągaliśmy, ale w końcu dobra zabawa też dobrze robi nie tylko żmudne pilnowanie tętna i zwalnianie jak tylko przejdzie magiczną barierę 150 :) . Sobota  jeden z fajniejszych dni tego miesiąca. Pierwszy argument Puchar Świata i jego transmisja przez internet. Od rana przed komputerem wyścig elity kobiet trzymanie kciuków i dwie niespodzianki. Pierwsza oczywiście zwycięstwo Majki, z uwagi na swoje znaczenie dla całego środowiska MTB i nie ukrywajmy całego polskiego kolarstwa. Druga niespodzianka to piękna postawa Emily Batty i jej drugie miejsce z czterema sekundami straty do Majki. Po wyścigu kobiet oczywiście relacja z Elity mężczyzn i tutaj ciekawa sytuacja, Nino ostro zaczął sezon, Absalon jak zawsze w czołówce- nie wiem czemu ale wydaje mi się ze Londyn będzie jego, Burry broniący honoru całej Afryki kończąc na 2 miejscu pokazał dobrą jazdę na swoim podwórku, a na koniec małe rozczarowanie postawą Jaroslava, bo jednak każdy spodziewał się, że pokaże się trochę z lepszej strony. Pierwsze koty za płoty, gdybać nie ma co na ten czas o olimpiadzie i dyspozycji poszczególnych zawodników, bo do niej jeszcze kawał czasu. Po relacjach my udaliśmy się na sobotni trening z założeniem Łukasza, przeprowadzenia kilku interwałów. Tempo od początku było większe niż zwykle, a w połowie treningu w drodze od Straszowa do Żar trening rozpoczął się na 100% i każdy podjazd wyglądał jak premia górska. Średnia prędkość najwyższa w tym sezonie bo powyżej 33 km/h. Po treningu nogi jak z waty i mała zagwozdka- jutro 3 h treningu, bo przecież niedziela :). Niedziela - wolniej, więcej w tlenie na końcu parę górek mocniej i starczy czas trochę ponad 2 h 30 min średnia niecałe 30 km/h nogi rozkręciły się. Teraz zasłużone dwa dni przerwy i wracamy na rower.

niedziela, 11 marca 2012

Tydzień treningowy zakończony

Dzisiaj przy dobrych warunkach atmosferyczny udało się nam zrealizować co tygodniowy niedzielny trening większym składem. W sumie pokonaliśmy 95 km równym tempem z kilkoma interwałami na podjazdach. W utrzymaniu całej grupy w jednej kupie przeszkadzał nam dość silny wiatr, ale dzięki sporej frekwencji pojawiła się możliwość poćwiczenia jazdy na rantach. Dzisiaj ja wraz z trzema innymi znajomymi z byłego klubu Żary MTB Team staliśmy się zawodnikami amatorskiej grupy Marek Konwa Racing Team, w której barwach będę starować w najbliższym sezonie 2012. Nie ukrywam, że taki układ bardzo mi pasuje i postaram się dobrze wypaść na priorytetowych wyścigach jakim będzie cykl Kaczmarek Electric MTB. W poprzednim sezonie startując w kilku edycjach na dystansie mini zająłem 2 miejsce w klasyfikacji generalnej kat. M2 oraz plasując się w pierwszej 10 open.

sobota, 10 marca 2012

Pada....

Za długo ładnej pogody w tej strefie klimatycznej nie może być. Po wczorajszym ładnym i owocnym dniu nastał czas pory deszczowej. Jakby inaczej w końcu weekend - trawa też chce się napić. Wczoraj 3 h na szosie dzisiaj niecałe 2 h. Jutro ambitny plan 100 km, ale przy tej pogodzie może się okazać to nie lada wyzwaniem ;).

czwartek, 8 marca 2012

Kolejne treningi w zimowo wiosennej aurze....

Kolejne dni upływają pod znakiem treningów na szosie. Trochę kilometrów już w marcu przejechałem, aczkolwiek do powrotu do powiedzmy minimalnego poziomu sportowego jeszcze daleka droga. Dzisiaj niestety za oknem pada śnieg z deszczem co skutecznie zniechęciło mnie do zrealizowania treningu. Co prawda trochę nadprogramowego, ale jakby nie patrzeć przy rozpoczęciu sezonu dopiero w połowie lutego żaden trening nie zaszkodzi. Jutro już piątek, który rozpocznie cięższe treningi weekendowe, które powinny przynieść ze sobą kolejne 7 godzin treningowych przekładających się na trochę ponad 200 km.