Niestety chyba lato już wyjechało na wakacje i szybko z nich nie powróci... . Dni powoli mijają rower, poszedł już praktycznie w odstawkę, a pogoda za oknem nawet w jednym procencie nie wpływa na wzrost motywacji do jakiejkolwiek przejażdżki. Najbliższe plany startowe to chyba jeden wyścig w Wolsztynie na początku października ewentualnie start w Xc Bolesławcu. Co z tego wyjdzie jeszcze nie wiem, ale co do formy to mam pewność, że już jej nie mam. Powoli zaczynam myśleć nad składaniem nowego sprzętu na następny sezon borykając się w większości z brakiem funduszu i marnych perspektywach powiększenia budżetu. Jednak nie ma co się załamywać może, wkrótce coś się odmieni kiedy to znajdę nową pracę na sezon 2011. Hmm co do 2011 to, aż ciężko mi wierzyć, że hmm od 2003 roku siedzę w tym całym kolarstwie :) Za jakiś czas dekada.... , pytanie tylko czy do niej dotrwam :)
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz