Przestrzelony zakręt kosztował nas utratę dobrych 20 pozycji i oznaczał ciężką pogoń. Pech chciał, zaraz po wjechaniu na trasę rozpoczął się singiel lekko pod górę i uniemożliwiało to jakiekolwiek wyprzedzanie. Kiedy wreszcie po części odkułem się i nadrobiłem znaczną ilość pozycji przyszedł czas na mały kryzys, do którego doszedł brak motywacji spowodowany zmyleniem trasy. Do mety dotarłem w okolicach 9 miejsca w m2 i 20 w open z prawie 4 minutową stratą do Kiełbika. Aktualne plany to lekka przerwa od jazdy i zaczynamy przygotowania do sezonu 2012, który chcę żeby był bardziej udany niż 2011.
sobota, 8 października 2011
Kaczmarek Electric MTB - Wolsztyn
Przestrzelony zakręt kosztował nas utratę dobrych 20 pozycji i oznaczał ciężką pogoń. Pech chciał, zaraz po wjechaniu na trasę rozpoczął się singiel lekko pod górę i uniemożliwiało to jakiekolwiek wyprzedzanie. Kiedy wreszcie po części odkułem się i nadrobiłem znaczną ilość pozycji przyszedł czas na mały kryzys, do którego doszedł brak motywacji spowodowany zmyleniem trasy. Do mety dotarłem w okolicach 9 miejsca w m2 i 20 w open z prawie 4 minutową stratą do Kiełbika. Aktualne plany to lekka przerwa od jazdy i zaczynamy przygotowania do sezonu 2012, który chcę żeby był bardziej udany niż 2011.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)