W ubiegły weekend wystartowałem w ostatnim już w tym sezonie wyścigu z cyklu Kaczmarek Electric MTB, który odbył się w Wolsztynie. Jako, że przejechałem prawie cały cykl tych zawodów, pomijając start w Boszkowie miałem apetyt na dobrą lokatę w klasyfikacji generalnej. Można powiedzieć, że udało mi się po części osiągnąć cel ponieważ cały cykl ukończyłem na II miejscu w kategorii M2. Co do samego startu w wyścigu jestem po części zadowolony. Od samego początku wyścigu jechałem dość wysoko goniąc pierwszą grupę. Niestety pogoń w pojedynkę na płaskim terenie pochłaniała mi zbyt dużo siły więc postanowiłem trochę zwolnić i poczekać na większą grupę, która coraz bardziej się do mnie zbliżała. W tej grupce było ok 10 zawodników w tym Kiełbik i Ukarz, co napawało mnie optymizmem dopóki nie pomyliśmy trasy.... .
Przestrzelony zakręt kosztował nas utratę dobrych 20 pozycji i oznaczał ciężką pogoń. Pech chciał, zaraz po wjechaniu na trasę rozpoczął się singiel lekko pod górę i uniemożliwiało to jakiekolwiek wyprzedzanie. Kiedy wreszcie po części odkułem się i nadrobiłem znaczną ilość pozycji przyszedł czas na mały kryzys, do którego doszedł brak motywacji spowodowany zmyleniem trasy. Do mety dotarłem w okolicach 9 miejsca w m2 i 20 w open z prawie 4 minutową stratą do Kiełbika. Aktualne plany to lekka przerwa od jazdy i zaczynamy przygotowania do sezonu 2012, który chcę żeby był bardziej udany niż 2011.